W dół W górę

Kiedy mój ojciec otrzymał diagnozę otępienia, stanęłam przed ścianą. Musiałam sama szukać i sama próbować coś zrobić. Zresztą cały czas szukam, cały czas jestem w takich grupach internetowych dla opiekunów, gdzie ludzie piszą i wymieniamy się doświadczeniami. To bardzo dużo daje w trudnych momentach dla mnie samej, bo takie chwile są i to dosyć często. To bardzo ważne, by osoby opiekujące się osobą chorą miały wsparcie, bo bez tego się po prostu nie da. Zdarzają się naprawdę trudne momenty. Sami sobie nie radzimy i to jest bardzo trudne. Jak mamy się opiekować osobą chorą, kiedy sami mamy problemy?

Jolanta, córka osoby z otępieniem

 

Pamiętam moment diagnozy. Pierwszą reakcją było: Boże, co tak szybko?! Czy uda nam się wspólnie to jakoś przezwyciężyć? Na ile mama będzie jeszcze świadoma siebie? Mama strasznie się zamartwiała: Jak to, otępienie? Już? To już koniec, ja już nie chcę żyć! Mówiła tak, chociaż jest osobą bardzo optymistyczną. Ale wtedy pojawił się tak bardzo duży lęk i strach. Z czasem dowiedziałam się więcej o chorobie, o tym, co można zrobić. Skupiłam się na konkretnych działaniach. Poczułam, że damy sobie jakoś radę.

Krystyna, córka osoby z otępieniem

 

W otępieniu przede wszystkim najważniejsza jest tak zwana anielska cierpliwość. Jeśli choroba postępuje, to nie można pozostawić bliskiej osoby bez opieki, trzeba cierpliwie być obok, akceptować, jeśli bliski robi coś nie tak, bo po prostu nie pamięta. Dla mnie najcenniejsze okazały się rozmowy z żoną. Pomagają mi się do niej lepiej dopasować, wyprzedzać jej działania, tak by nie czuła się bezradna, pozostawiona sama sobie. Dzięki temu moja żona wie, że ma we mnie zawsze wsparcie, że zawsze jej pomogę, jak będzie tego potrzebować. Stoję cierpliwie obok.

Krzysztof, mąż osoby z otępieniem

 

 

Dowiedz się więcej
Więcej o emocjonalnej adaptacji do diagnozy otępienia u bliskiej osoby i podjęcia roli opiekuna przeczytasz w rozdziale Akceptacja diagnozy.